Zastanawiam się nad założeniem 10 kwp paneli na gruncie, ale zastanawiam się nad jej opłacalnością.
latem wiadomo, że jest okej, szczególnie mając 20 kw magazynu (może 10 kw) można założyć, że w sezonie letnim będziemy mieli prąd za darmo ( kwiecień-wrzesień)
Jak to jest zimą? Ile produkcji uzyskuje się w okresie listopad - luty? czytałem, że najgorsze miesiące to grudzień i styczeń. Patrząc na statystyki z internetu to średnia produkcja z paneli w tych miesiącach to 100-300 kwh, zakładam średnio 200 z 10 kwp paneli. Czytałem, że sam magazyn i osprzęt paneli zjada około 2,5 kw dziennie czyli 75 miesięcznie. Zostaje 125 na plusie.
Licząc, że mój dom średnio dziennie w zimę zużywa około 15-30 kwh to jest to prąd na 4-8 dni czyli 13-26 % rachunku za prąd. To chyba i tak nie najgorzej. Czy te wyliczenia są poprawne ?
Darek, wszystko zależy od tego co rozumiesz przez opłacalność.
W skrócie, zimą nie ma prądu z fotowoltaiki. Tak po prostu. W bardzo optymalnych przypadkach masz tyle, że pozwala to w miarę sensownie utrzymać zabawki na chodzie + jakieś nadwyżki na oświetlenie. Na nic więcej nie licz.
Nie mogę się wypowiadać za innych, ale mogę Ci podać kilka przykładów z mojego podwórka. Na chwilę obecną mam instalację 6kWp. Czyli mniej niż te twoje zakładane 10kWp. Na dodatek z nie do końca optymalnie ułożonymi panelami, co dodatkowo negatywnie wpływa na uzyski. W najgorsze dni grudnia i stycznia ta instalacja produkowała poniżej 1kWh dziennie(!!!) W październiku produkcja miesięczna to 312kWh, w listopadzie 91kWh, w grudniu 68kWh, w styczniu 108 kWH, w lutym do dziś włącznie już 90 kWh. Najlepsze dni lutego to pod 18kWh/dzień, ale takich dni było mało. Może dwa. Jeśli reszta miesiąca będzie taka sama jak pierwsza połowa to powiedzmy że miesiąc zamknie się w okolicy 180kWh - zobaczymy.
No i teraz ta nieszczęsna opłacalność. Ja mam taryfę komercyjną C11 i płacę dość dużo za prąd. Do niedawna 2.13zł netto/kWh + opłaty przesyłowe. Jak założyłem instalację PV, to przyszła nowa umowa z lepszymi stawkami, ale nadal z przesyłem i opłatami wychodzi mi w okolicach 1,6zł/kWh, czytaj drogo. Moja instalacja kosztowała mnie około 12000 zł netto. Do tego dochodzą jeszcze nie do końca policzalne koszty magazynu energii (ten nadal się "robi"). Biorąc pod uwagę moją aktualną cenę prądu, jeśli zużył bym całość wyprodukowanej energii to instalacja zaoszczędzi mi około 10000 zł rocznie. Czy opłacało się ją założyć - sam odpowiedz na to pytanie.
Kolejna sprawa, utrzymanie magazynu energii. Temat rzeka. I tak, jeśli masz tanie chińskie falowniki, to one i owszem potrafią zjeść 60-100W na utrzymanie samych siebie. Jak masz instalację 3F to trzeba to pomnożyć przez 3, i mamy 180-300W zużywane stale, tylko na działanie tych urządzeń. Tyle zjadają jak nic nie robią. Gorzej robi się, jak zaczynasz to obciążać. Taki popularny EAsun 6,2 kW, przy obciążeniu znamionowym zamienia dodatkowy 1kW w ciepło. Czyli z baterii leci ponad 7,2kW (!). Tak, tak. To się nazywa sprawność i w tym przypadku wynosi okolice 85%. Oczywiście nikt nie każe Ci kupić taniego EAsun'a, można coś innego. Ja używam Victrona i mój MultiPlus II zjada tylko około 18W (zmierzone) w stanie bezczynności. Żeby było jeszcze ciekawiej, ma specjalnie tryby uśpienia, które pozwalają to dalej zredukować. To jest 0,43kWh/dzień lub jak kto woli 13kWh/miesiąc. Czy to dużo? Moim zdaniem nie. Czy to się opłaca? Moim zdaniem tak. Szczególnie, że ten magazyn oszczędza dla mnie dużo więcej energii niż sam zjada.